Catrice, Camouflage cream


Kamuflaż kupiłam z myślą rozświetlenia skóry pod oczami ponieważ jak narazie nie natknęłam się na korektor który by mnie usatysfakcjonował; dlatego zdecydowałam się na najjaśniejszy odcień 010 Ivory. Naczytałam się o nim wiele pozytywnych opinii i to podkusiło mnie by go wypróbować.

Wielki plus za naprawdę bardzo dobre krycie! Zakryje on cienie pod oczami jak i wszelkie niedoskonałości skóry.
Trwałość również jest dobra, kamuflaż nie ściera się, jednak po kilku godzinach delikatnie gromadzi się w zmarszczkach ale nie jest to ordynarne rolowanie. Po nałożeniu szybko wysycha i pozostawia matowy efekt.

Ze względu na dość zbitą konsystencje jest umieszczony w słoiczku co jest mało higienicznym rozwiązaniem, ale i tak wolę nakładać go palcem niż pędzelkiem (czytałam, że niektóre kobietki nakładają go pędzlem), bo kamuflaż 'rozpuszcza' się pod wpływem ciepła palca (konsystencja staję się kremowa) co znacznie ułatwia aplikację. Jednak przy długich paznokciach może pojawić się problem z jego wydobyciem ;)

Wspomniany wcześniej odcień 010 wpada bardziej w żółtą tonację niż różową.

Kamuflaż naprawdę super się sprawdza i szczerze mogę Wam go polecić, niestety jeśli chodzi o skórę pod oczami to obawiam się że może być trochę za ciężki na te miejsca.

Jego jedyną wadą jest dostępność, ja kupiłam go w drogerii Sekret Urody ale szukajcie go również w Naturze.

Cena: ok 13zł 


Tu porównanie wielkości słoiczka z różem Paese i bazą Ingrid.


PRZED


PO - nie wiem dlaczego na zdjęciach tak bardzo odznaczyło zmarszczki, w rzeczywistości nie jest to tak bardzo widoczne.




MountUpLash / Miyo, Nailed It

Kilka dni temu rozpoczęłam kurację z Mount Up Lash, serum stymulującym wzrost i wzmacniającym rzęsy, które dostałam od KLAUDII. Nigdy nie byłam zadowolona ze swoich rzęs, dlatego jestem bardzo podekscytowana i ciekawa efektu :)
Za kilka tygodni, może miesięcy na pewno dodam recenzję :) 

MountUpLash

Jeśli chodzi o lakiery Miyo to podejrzewam, że wszystkie już je znacie :) Jak dla mnie jest to świetny lakier za niską cenę :)
Mimo dość rzadkiej konsystencji udało mi się nie zalać skórek ;) dobrze się maluje, kryje po 2 warstwach, dość szybko wysycha, nie bąbelkuje, nie smużny. 
Kolor na paznokciach jest taki jak w buteleczce. Na zdjęciach wygląda na typowo czerwony, jednak jest to czerwień z delikatną domieszką różu (nr 17).
Nie zauważyłam minusów.

Cena: ok 5zł

Mikrodermabrazja

Mikrodermabrazja jest metodą kontrolowanego mechanicznego złuszczania warstwy rogowej naskórka za pomocą specjalnego urządzenia wyposażonego w głowice ścierające.
Czyli...
Przesuwając głowicą po skórze ścieramy martwe komórki naskórka, dodatkowo urządzenie wytwarza podciśnienie, które delikatnie zasysa skórę. Usuwając obumarłe komórki prowokujemy skórę do tworzenia nowych, pełnowartościowych.


Jakie korzyści daje zabieg:
- zwiększenie produkcji kolagenu i elastyny
- poprawa kolorytu i wygładzenie skóry
- zwiększenie metabolizmu komórkowego
- spłycenie powierzchownych zmarszczek
- zwiększenie elastyczności
- zwężenie porów
- usunięcie przebarwień słonecznych, starczych
- zmniejszenie łojotoku
- zwiększenie absorpcji składników aktywnych z kosmetyków


Zabieg jest bezbolesny.
Jego intensywność opiera się na zwiększonym cisnieniu bądź na większej ostrości głowicy, czynniki te są dobierane indywidualnie do potrzeb.

Oczywiście przed wykonaniem mikrodermabrazji, przygotowujemy skórę poprzez demakijaż. Natomiast na koniec zabiegu nakładamy kosmetyki dobrane w zależności od rodzaju skóry.
W moim przypadku do cery mieszanej/trądzikowej np. - serum Dermika, maska algowa Bielenda i krem Perfecta.
 
Po zabiegu może pojawić się uczucie mrowienia, pieczenia, świądu oraz delikatne zaczerwienienie, które szybko ustępują.
Efekty widoczne są od razu jednak dla lepszego efektu zalecane jest wykonanie serii zabiegów, których częstotliwość dobierana jest indywidualnie.

Najlepszą porą na wykonywanie mikro jest wiosna i jesień ponieważ mróz w zimie i ostre słońce latem mogą powodować powstanie przebarwień.
Po zabiegu zalecane jest stosowanie filtrów UV. 



Próbowałam nagrać dla Was filmik ale zabrakło mi trzeciej ręki ;) dlatego odsyłam Was do filmiku znalezionego na youtube, na którym bardzo fajnie jest wszystko przedstawione.


Przeciwwskaznia:
- stany zapalne skóry
- zakażenia wirusowe, bakteryjne, grzybicze 
- uszkodzenia ciągłości skóry
- trądzik ropowiczy 
- trądzik różowaty 
- nowotwór skóry
- zabiegi chirurgiczne w obrębie twarzy (do 2 miesięcy)
- tendencje do pękania naczynek krwionośnych


Głowice są produktem wielokrotnego użytku. Podczas zabiegu stykają się bezpośrednio z powierzchnią skóry, dlatego po każdym zabiegu powinny być poddane odpowiedniej sterylizacji.

Mega Effects Mascara, Avon

Podejrzewam, że już słyszałyście o nowym tuszu do rzęs od Avon :)
Nie jestem jego posiadaczką ale na jeden wieczór wpadł w moje ręce i bardzo chciałam Wam pokazać tę maskarową rewolucję.

Chyba nie muszę pisać dlaczego tusz przyciąga uwagę? :)

Co mogę powiedzieć po jego jednorazowym użyciu... Jeśli chodzi o sam tusz to specjalnego szału nie ma, najwięcej szumu zrobił kształt szczoteczki. 
W skrócie.. zauważalny jest efekt wydłużenia jednak tusz jest dość mokry, skleja rzęsy, pozostawia grudki, brudzi powieki.
Szczoteczka nabiera za dużo tuszu, dodatkowo w czasie tuszowania lekko przysłania widoczność.
Często spotykałam się z opinią, że ciężko pomalować dolne rzęsy. A moim zdaniem tuszuję się je bardzo wygodnie :)

Na mnie maskara nie zrobiła większego wrażenia, może gdybym miała ją na dłużej przekonałabym się do niej.
 
Kolor: Brown Black
Cena: ok 30zł


Pierwszy raz manewrowałam taką szczoteczką, zresztą możecie zauważyć, że oprócz rzęs wymalowałam też skórę powiek ;) Ale zapewne po kilku razach można dojść do wprawy.


A Wy próbowałyście go już? Jakie są Wasze odczucia?

ps. kobietki za niedługo znikam na około półtora tygodnia, będę się starać zaglądać do Was w miarę możliwości :)

Inglot Integra

Znowu post o Inglocie :) Ale ostatnio zauroczyły mnie te kolory i bardzo chciałam Wam je pokazać :)

Spodobało mi się połączenie kolorów, które fajnie współgrają ze sobą. Cienie są dobrze napigmentowane, co widać na zdjęciach, ale można kontrolować intensywność koloru i wykonać lekki makijaż dzienny jak i wieczorowy. 
Pod cienie zawsze nakładam bazę i w takiej formie potrafią przetrwać na powiece cały dzień, jedynie najjaśniejszy cień delikatnie roluję się w wewnętrznym kąciuku oka. Również się nie osypują, a przy aplikacji jedynie mieniące drobinki opadają na policzki.

Cena ok 20 zł

Oznaczenia:
S - małe drobinki mieniące
L - duże drobinki mieniące
N - perła neutralna 


Cienie połączyłam z czarnym z paletki Sleek.
Bardzo lubię przydymione makijaże i praktycznie do każdego dodaję czarny akcent :)