Kamuflaż kupiłam z myślą rozświetlenia skóry pod oczami ponieważ jak narazie nie natknęłam się na korektor który by mnie usatysfakcjonował; dlatego zdecydowałam się na najjaśniejszy odcień 010 Ivory. Naczytałam się o nim wiele pozytywnych opinii i to podkusiło mnie by go wypróbować.
Wielki plus za naprawdę bardzo dobre krycie! Zakryje on cienie pod oczami jak i wszelkie niedoskonałości skóry.
Trwałość również jest dobra, kamuflaż nie ściera się, jednak po kilku godzinach delikatnie gromadzi się w zmarszczkach ale nie jest to ordynarne rolowanie. Po nałożeniu szybko wysycha i pozostawia matowy efekt.
Ze względu na dość zbitą konsystencje jest umieszczony w słoiczku co jest mało higienicznym rozwiązaniem, ale i tak wolę nakładać go palcem niż pędzelkiem (czytałam, że niektóre kobietki nakładają go pędzlem), bo kamuflaż 'rozpuszcza' się pod wpływem ciepła palca (konsystencja staję się kremowa) co znacznie ułatwia aplikację. Jednak przy długich paznokciach może pojawić się problem z jego wydobyciem ;)
Wspomniany wcześniej odcień 010 wpada bardziej w żółtą tonację niż różową.
Kamuflaż naprawdę super się sprawdza i szczerze mogę Wam go polecić, niestety jeśli chodzi o skórę pod oczami to obawiam się że może być trochę za ciężki na te miejsca.
Jego jedyną wadą jest dostępność, ja kupiłam go w drogerii Sekret Urody ale szukajcie go również w Naturze.
Cena: ok 13zł
Tu porównanie wielkości słoiczka z różem Paese i bazą Ingrid.
PRZED
PO - nie wiem dlaczego na zdjęciach tak bardzo odznaczyło zmarszczki, w rzeczywistości nie jest to tak bardzo widoczne.